czwartek, 31 marca 2011
Kiedy się mieszka w Cieszynie...
można na przykład spotkać uczestników "Bitwy na głosy",porozmawiać z nimi i powiedzieć,że trzyma się kciuki co sobotę:).
Igorek szczęśliwy ,bo ma autografy imiennie od prawie całego zespołu i Halinki Młynkovej,a ja uśmiechnięta, bo będę miała zaszczyt zrobić coś dla Pani Halinki i wręczyć jej to w niedzielę-bo w niedzielę można w Cieszynie spotkać się z uczestnikami "Bitwy na głosy" w Cafe Muzeum przy ulicy Regera 6.Słyszałam ,że przygotowali spotkanie pełne niespodzianek:)
A w sobotę-niezmiennie kibicujemy przed telewizorami o godz.20 :)Ta drużyna wygra,ja Wam to mówię:)
środa, 30 marca 2011
Masochstycznie;)-dwa LO i candy
Pierwszy scrap to lift pracy Vee i nasze moje ulubione zdjęcie, zrobione w zeszłą niedzielę(Tim ściski za szybką operację:*).Jest to mój 25 scrap w naszej formacji M-A,a prace do liftu wybrała Huma:*
i druga praca, lift oszczędnego w dodatkach LO, tu oryginał--->KLIK i wybrała go dla nas Anna-Maria jako edycję 26 M-A.A ja wybrałam do tej pracy zdjęcie z Mumką:)
Pozdrawiam serdecznie i do zobaczenia:*
Miłego wieczoru, ja dziś będę jak Reksio stemplować:P
aaaa jeszcze miałam napisać o wspaniałym candy w scrapki.pl:)
trzeba życzyć sobie szczęścia:)
Truskawa:)
wtorek, 29 marca 2011
poniedziałek, 28 marca 2011
Nie wyrzucamy:)
niedziela, 27 marca 2011
Odkryłam francuskie cytaty:)
piątek, 25 marca 2011
Trochę zdjęć:)
Pierwsza część podróży,po lądowaniu w Birmingham, rozpoczęła się w Oxfordzie.
Tu stoję przed Muzeum Historii Nauki Uniwersytetu Oxford:
Oxford to piękne i stare miasto,trochę skojarzyło mi się z Krakowem,bo to także miasto studenckie,tętniące życiem,z mnóstwem ludzi o wszystkich kolorach skóry na ulicach.To właśnie tutaj kręcono część scen z "Harrego Pottera":)
Wzdychałam pod Mostem Westchnień:
Radcliffe Camera, gdzie znajduje się Biblioteka Uniwersytecka:
Podobały mi się bramy:
A tu główna ulica,coś jak Floriańska w Krakowie,dużo ludzi i duuużo sklepów:
Uniwersyteckie budowle:
i taka o piękna brama z elementem scrapowym ;)
ta też mi się podobała:
zachwyciły mnie też tabliczki z nazwami ulic,no czy nie można ładnie?no można,co widać na załączonym zdjęciu:
Odwiedziłam także baardzo duży sklep scrapowy Hobby Craft, w którym ceny doprowadziły mnie prawie do zejścia haha:
Takiego miłego towarzysza miałam w Oxfordzie:
A potem...zawitałam do Crewe:)Czy widzicie gdzie ja siedzę i kogo prace mam w reku????
Tak,tak- Mumka zaprosiła mnie do swojego królestwa:)
Ja , w pięknych okolicznościach przyrody:)
Muma i ja:
Uściskom z Mumkową Oliwką końca nie było:)
ale niestety wszystko,co dobre ma swój koniec i wróciłam do domku, do moich trzech stęsknionych Mężczyzn:).Fotka z okna samolotu-obowiązkowa,zawsze chciałam taką mieć:)
i moje skarby z podróży:
A kubek w angielskie różyczki ,będzie mi przypominał o mojej przygodzie:
Dziękuję Mężowi ,że został sam na placu boju z łobuzami naszymi,wszystkim ,którzy trzymali kciuki za to,by to przedsięwzięcie się udało oraz Monice i Andrzejowi oraz Magdzie i Kubie za gościnę:)
si ju:* next tajm:P
Tu stoję przed Muzeum Historii Nauki Uniwersytetu Oxford:
Oxford to piękne i stare miasto,trochę skojarzyło mi się z Krakowem,bo to także miasto studenckie,tętniące życiem,z mnóstwem ludzi o wszystkich kolorach skóry na ulicach.To właśnie tutaj kręcono część scen z "Harrego Pottera":)
Wzdychałam pod Mostem Westchnień:
Radcliffe Camera, gdzie znajduje się Biblioteka Uniwersytecka:
Podobały mi się bramy:
A tu główna ulica,coś jak Floriańska w Krakowie,dużo ludzi i duuużo sklepów:
Uniwersyteckie budowle:
i taka o piękna brama z elementem scrapowym ;)
ta też mi się podobała:
zachwyciły mnie też tabliczki z nazwami ulic,no czy nie można ładnie?no można,co widać na załączonym zdjęciu:
Odwiedziłam także baardzo duży sklep scrapowy Hobby Craft, w którym ceny doprowadziły mnie prawie do zejścia haha:
Takiego miłego towarzysza miałam w Oxfordzie:
A potem...zawitałam do Crewe:)Czy widzicie gdzie ja siedzę i kogo prace mam w reku????
Tak,tak- Mumka zaprosiła mnie do swojego królestwa:)
Ja , w pięknych okolicznościach przyrody:)
Muma i ja:
Uściskom z Mumkową Oliwką końca nie było:)
ale niestety wszystko,co dobre ma swój koniec i wróciłam do domku, do moich trzech stęsknionych Mężczyzn:).Fotka z okna samolotu-obowiązkowa,zawsze chciałam taką mieć:)
i moje skarby z podróży:
A kubek w angielskie różyczki ,będzie mi przypominał o mojej przygodzie:
Dziękuję Mężowi ,że został sam na placu boju z łobuzami naszymi,wszystkim ,którzy trzymali kciuki za to,by to przedsięwzięcie się udało oraz Monice i Andrzejowi oraz Magdzie i Kubie za gościnę:)
si ju:* next tajm:P
Subskrybuj:
Posty (Atom)