kaczuszki trochę niechętnie pozowały:
Mati wypuścił na wybieg dinozaura:
Igorek rozmyślał:
rzeczony dinozaur,proszę przyjrzeć mu się uważnie,to :HUAJANGOZAUR
ja,a za mną polska strona:
hehe ,my faktycznie jesteśmy podobni,nawet do fotki stajemy podobnie:
Spacer był bardzo miły,gdy nagle okazało się,że już prawie blisko domu,Mati nie ma w rączce dinozaura:(Rozpacz straszna,wróciliśmy się spory kawałek,ale ,że to zdarzyło się w parku pełnym ludzi i dzieci,blisko naszego domu-szanse na znalezienie były niestety marne:(.Trzymcie mocno kciuki,żeby jutro udało mi się odkupić naszego gumowego przyjaciela-bo Mati bardzo rozpacza:(.Jeśli nie będzie-chyba będę Was prosić o pomoc:/
Na pocieszenie mieliśmy w domu ciasto,na który przepis zajmuje 2 miejsce w moim zeszycie z przepisami(szewc bez butów chodzi - przepiśnika jeszcze nie mam haha:).To ciasto robiła mama mojego pierwszego chłopaka na poważnie:)i uwielbiałam je po prostu.
Dlatego ciasto nazywa się Ciasto Mamy DK:)
Ciasto Mamy DK
składniki:
3 szklanki mąki
1/4 margaryny mlecznej
2 jaja
1 szklanka cukru
2 łyżki miodu
1 łyżeczka sody oczyszczonej
szczypta soli
1 kg jabłek kwaśnych
Ciasto zagnieść i podzielić na połowę.Rozwałkować placek(medal dla tego ,kto potrafi rozwałkować kruche ciasto w kwadrat hahaha),dać na blachę,ponakłuwać widelcem.Nałożyć starte jabłka ( my daliśmy gotowca- słoik jabłek na szarlotkę z Bakallandu) i przykryć drugim plackiem.Piec 45 min. w ok.160 stopniach.
po upieczeniu oprószyć cukrem pudrem.I smacznego:)
Do kawki uwielbiam szarlotkę:)zawsze i wszędzie:)składniki:
3 szklanki mąki
1/4 margaryny mlecznej
2 jaja
1 szklanka cukru
2 łyżki miodu
1 łyżeczka sody oczyszczonej
szczypta soli
1 kg jabłek kwaśnych
Ciasto zagnieść i podzielić na połowę.Rozwałkować placek(medal dla tego ,kto potrafi rozwałkować kruche ciasto w kwadrat hahaha),dać na blachę,ponakłuwać widelcem.Nałożyć starte jabłka ( my daliśmy gotowca- słoik jabłek na szarlotkę z Bakallandu) i przykryć drugim plackiem.Piec 45 min. w ok.160 stopniach.
po upieczeniu oprószyć cukrem pudrem.I smacznego:)
Pozdrawiam:*
Zrobię sobie, a co! Nie myśl, że tylko Ty się możesz tak smacznie stołować :P
OdpowiedzUsuńwyrazy współczucia z powodu zniknięcia dinusia... za to takim ciachem przynajmniej częściowo można sobie osłodzić stratę:)
OdpowiedzUsuńszkoda, że się zgubił, a ciasto wygląda smakowicie, może też takie upiekę:)
OdpowiedzUsuńMateuszku bardzo mi przykro :(
OdpowiedzUsuńAsiu odezwij się czy dało się go odzyskać?
Dinozaurze, dinozaurze, się odnaleźć byś nam dałże!!!
OdpowiedzUsuńTak śpiewał Tygrysek z Kubusia Puchatka.
Co więcej? Mój sposób na rozwałkowanie kruchego ciasta:
Jesli trezba podzielić na połowę - biorę ciut większą połowę. Rozwałkowuję tak, by można było wykroić z tego rozmiar spodu blachy (przykładam blachę do ciasta i obkrawam nożem). Potem obsypuje lekko placek mąką i nawijam go bardzo ostrożnie na wałek. Wałkiem przenoszę go na blachę i powoli rozwijam. Idealnie pasuje ;o))
Odkrojone kawałki - wracają do drugiej połowy ciasta, którą kładziemy potem na wierzch. Wtedy często robię kratkę z pasków ;o))
Dostanę medal? ;o))
oooo Madzik:)normalnie medal masz:)podeślij mi adres:)
OdpowiedzUsuńJesteście do siebie, baardzo podobni.
OdpowiedzUsuńNiech się zguba znajdzie!
ale Igorek wyrósł! normalnie już poważny nastolatek :)
OdpowiedzUsuń