{na zdjęciu brakło zamka suwaka,którym bawił się akuratnie Mati i pysznych ciasteczek i żelków,które zostały zjedzone:P}
Przy tych fioletowych cudach,mój szary,kolor wybrany przez Tim,naprawdę wypadł szaro:
{zdekupażowane pudełeczko zrobiła moja koleżanka Magda,którą wciąż namawiam na uruchomienie bloga)
a w pudełeczku:herbatka kwitnąca:
Pozdrawiam czwartkowo:)
proszę mnie nie denerwować bo dziś pół dnia ryłam w ogrodzie w 40 stopniowym upale i zrobiłam się drażliwa :P
OdpowiedzUsuńjeszcze raz dziękuję za cudowne szarości i wspaniały pobyt - zdecydowanie za krótki :( jak nauczę się żyć bez mojego kota to przyjadę na dłużej :) a herbatkę wypiję dziś wieczorem oglądając po raz tysięczny Co się wydarzyło w Madison County :)
piękne są te szarości:) świetny pomysł na wymianę kolorkami :)
OdpowiedzUsuń