Dzisiaj będzie garść dobrych rad. O czym dobrze wiedzieć wybierając się do Lizbony.
1. Komunikacja miejska
Na lotnisku kupiliśmy kartę viva vagem, z opcją zapping- czyli można ją doładowywać. Opcja najwygodniejsza, ponieważ w każdej chwili kartę można doładować na stacji metra, na dworcu. Być może w sklepach także, ale nie sprawdziliśmy tego. Kartę przykłada się do czytników i zostaje z niej pobrana opłata.
Karta daje naprawdę bardzo wysokie zniżki. Bo dla przykładu:
- przejazd tramwajem 2.80 e , z kartą 1.40 e
- przejazd windą Santa Justa - 5 e, z kartą dalej 1.40 e
Swoją drogą, jakie to piękne, że bilety są w tak niskich cenach. Na cały wyjazd kupiliśmy doładowanie za 15 e na każdej karcie. Zostało nam ponad 3 e :). Ważne do lutego 2016 :)
Jak już wspomniałam wczoraj poruszanie po mieście ułatwiają elevadore. Trzy kolejki linowo- szynowe i jedna wieża winda.
Elevador da Bica
Elevador da Gloria
Elevador da Lavra - najbardziej stroma
oraz znajdująca się w centrum winda- wieża Elevador de Santa Justa (45 m wysokości).
Jako ciekawostkę mogę Wam powiedzieć, że wszystkie są dziełem portugalskiego inżyniera
Raoula Mesniera du Ponsarda, który był uczniem Gustava Eiffla.
Stacja metra Aeroporto Lisboa - na ścianach możemy zobaczyć wiele karykatur, przedstawiających słynnych Portugalczyków.
Nie można pominąć przejażdżki słynnym tramwajem linii 28.
Tramwaje w Lizbonie to małe dzieła sztuki - są starodawne, klimatyczne, nieźle w nich buja i koniecznie trzeba się nimi przejechać.Linia 28 - prowadzi przez Alfamę, chyba najbardziej urokliwą część Lizbony
2. Jedzenie
Pyszne! Królują ryby, a przynajmniej ja jadłam tylko ryby.
Szukaliśmy restauracyjek z dala od głównych ulic, bo tylko w tych "prawie domowych", można zjeść prawdziwy portugalski, pyszny i co najważniejsze tani posiłek.
Musicie wiedzieć o jednym. W portugalskiej restauracji, przed złożeniem zamówienia na stole pojawią się : domowy chleb, pasta z tuńczyka, czy sardynek. przepyszne sery, oliwki.
Te pozycje są doliczane do rachunku, choć ich nie zamawialiśmy :).
Nie kosztują jednak wiele, a są naprawdę dobre. warto spróbować. Niezły patent, prawda?
Nasz pierwszy posiłek, po długim niedzielnym zwiedzaniu był naprawdę wyśmienity. Trafiliśmy do Restaurante Solar do Loreto na Chiado.
Zamówiliśmy ryby - ja dorado a mój M. robalo. Obie pyszne.
A wieczoru tego nie zapomnę, bo zostałam obdarowana najpiękniejszym pierścionkiem na świecie:
co uczciliśmy pysznym winem:
a jutro napiszę Wam, co udało nam się zwiedzić :)
Asia
Piękna Lizbona i ten jej tramawaj.. ah :)) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń